XXV Niedziela zwykła roku C
Łk 16,1-13
1. Kontekst
W Łk 15 Jezus, poprzez trzy przypowieści, tłumaczył istotę Bożego miłosierdzia. Zwracał się do faryzeuszów i uczonych w Piśmie, aby zmiękczyć ich twarde serca i pokazać do czego prowadzi koncentracja na własnej doskonałości. Teraz zwraca się do uczniów. Już wcześniej (Łk 14,25-33) Jezus wskazywał konieczność wyrzeczenia, przezorności i podjęcia własnego krzyża. Teraz uczy właściwej hierarchii wartości oraz uczy wykorzystania wszelkich sił i zdolności w służbie Królestwu.
2. Lectio
Powiedział też do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: “Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą”. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu.
Teraz Jezus zwraca się do swoich uczniów i opowiada im przypowieść. Bohaterami historii są: bogaty człowiek i jego zarządca. Rzeczownik „rządca” (oikonomos) jest przez Pawła i Piotra używany także w sensie duchowym i jest tłumaczony jako „szafarz” (por. 1Kor 4,1n; Tt 1,7; 1P 4,10). Zarządca został oskarżony i nie wiadomo, czy były to słuszne zarzuty. Czasownik „oskarżyć” (diaballo) znaczy także oczernić, oskarżyć z wrogimi zamiarami. Oskarżycielami mogli więc być „życzliwi ludzie” lub tacy, którzy liczyli na objęcie stanowiska po nieuczciwym ekonomie.
Pan chce rozstrzygnąć problem domagając się jasnego przedstawienie sposobu zarządzania. Dochodzi więc do weryfikacji, co pojawia się też w innych przypowieściach (por. Mt 18,23; 25,14). Osoba rządcy jest kimś ważnym, reprezentuje swojego pana i podejmuje działania w jego imieniu (por. 12,42). Kontekst całej przypowieści wskazuje na właściciela, który nie jest obecny w domu, ale tylko od czasu do czasu się w nim pojawia (por. 12,42n; 19,12; 20,9).
Ewangelista ukazuje nam wewnętrzny stan zagrożonego zarządcy. Znalazł się w trudnym położeniu, czeka go ciężki los, jeśli nie znajdzie jakiegoś szybkiego rozwiązania. Praca fizyczna nie wchodzi w grę: zwrot „nie mogę” dosłownie brzmi „nie mam siły”. Człowiek wyrzucony z pracy z opinią nieuczciwego albo mógł szukać zajęcia najemnego robotnika, albo zostać żebrakiem. Dlaczego zarządca chce tego uniknąć, tekst jasno wyjaśnia. Los żebraków był szczególnie ciężki (por. 16,20; Mk 10,46; Dz 3,2).
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: “Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: “Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: “Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: “A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: “Sto korcy pszenicy”. Mówi mu: “Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.
Dłużnicy właściciela majątku nie byli zwykłymi rolnikami, którzy utrzymywali jedynie własne rodziny. Widać to w wartości podjętych zobowiązań. Byli to być może dzierżawcy, którzy po zbiorach oddawali właścicielowi ziemi pewną część plonów. Czynili to według pisemnych zobowiązań, na które zgadzały się obie strony. W czasie nieobecności właściciela to zarządca podejmował decyzje w jego imieniu. Beczka jako miara objętości zawierała ok. 45 litrów. Suma należności wobec pana była niebagatelna, bowiem był to zbiór z około 150 drzew oliwnych, wart ok. 1000 denarów (1 denar = dniówka pracy najemnego robotnika, por. Mt 20,2). Ilość oliwy oznacza roczny plon w bardzo dużym gaju oliwnym. Korzec to miara około 39 litrów. 100 korców pszenicy reprezentuje wartość ok. 2500 denarów. Pożyczona pszenica stanowiłoby plon z prawie 200 hektarów, co stanowi pole dwadzieścia razy większe od średniej działki rodziny. Mamy tu więc do czynienia z zamożnymi partnerami, którzy wytwarzają nie tylko dla swoich potrzeb. Być może zarządca pomyślał, że będzie mógł znów zarządzać majątkiem, tym razem tych wdzięcznych dłużników.
Nie wiadomo do końca dlaczego pan pochwalił zarządcę. Nie wiadomo bowiem, na jakiej podstawie zarządca anulował część długu. Mogło się to odbyć kosztem majątku właściciela, czy tylko poprzez uniknięcie własnego „zysku” czyli lichwy, której zresztą Prawo zabraniało (por. Kpł 25,36n). Jednak wydaje się, że pochwała dotyczy wyłącznie przebiegłości w trosce o własne życie. Zarządca jest roztropny, ale na sposób ludzki, potrafi zadbać o własne interesy. To charakteryzuje ludzi związanych mocno z wartościami materialnymi. Potrafią uczynić bardzo wiele, aby odnieść zamierzony cel. Synowie światłości to ci, którzy przyjęli nauczanie Jezusa (por. J 12,36), a w nauczaniu Pawła jest to określenie chrześcijan (por. Ef 5,8; 1Tes 5,5). Ich przeciwieństwem byli „synowie ciemności” w tym tekście określeni jako „synowie tego świata”, czyli ci, którzy nie dali się oświecić poprzez światło Ewangelii i żyli według „zasad tego świata”. Jezus chce wskazać, że uczniowie powinni tak bardzo zabiegać o dobra wieczne, jak wielu ludzi zabiega o doczesne.
Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie».
Następnie Jezus wyjaśnia sens swej przypowieści. Co to jest mamona i dlaczego jest niegodziwa? Mamona – słowo wywodzące się od aramejskiego słowa ma’mon, oznaczającego pewność, zaufanie, bezpieczeństwo (‘aman). Pochodzi to od rdzenia mon, który oznaczał zapas, towar, zaopatrzenie, czy w ogólności bogactwo, ale w ST nie posiadał negatywnego wydźwięku. Bogactwo w ST było uważane jako dar Boga, znak Jego błogosławieństwa. Jednak człowiek bardzo szybko zaczął stawiać bogactwo w miejscu Boga. Zamiast pokładać ufność w Bogu, zaczął ufać bogactwu. W chrześcijańskiej interpretacji kojarzone jest z mamieniem, pokusą, fałszywym źródłem poczucia bezpieczeństwa. Dlatego mamona zostaje nazwana „niegodziwą”.
Człowiek funkcjonuje niejako na dwóch poziomach. Ewangelista określa to za pomocą słów: mała sprawa – wielka sprawa, niegodziwa mamona – prawdziwe dobro. Człowiek żyje na tym świecie, gdzie musi się posługiwać dobrami materialnymi, ale zmierza do swojego celu, życia wiecznego, to stanowi prawdziwą własność człowieka, prawdziwe dobro.
Problem zaczyna się wtedy, gdy środek staje się celem. Bogactwo, pieniądze są środkiem czynienia dobra, pomocy człowiekowi. Mamona może się stać niegodziwa, bo może zniewolić człowieka, człowiek może żyć, aby mieć pieniądze, zamiast mieć pieniądze, aby żyć. Kiedy człowiek zaczyna „miłować” mamonę nadaje jej cechy osobowe. Ale przecież „mamona” może też stać się środkiem do czynienia dobra. Przyjaciół w sensie ewangelicznym zdobywamy wtedy, gdy pomagamy im i w życiu doczesnym i w dojściu do zbawienia. Dobre użycie pieniądza może mieć tu znaczenie. Przypomnijmy sobie przypowieść Jezusa z Mt 25,31-46. Po sądzie ostatecznym do Królestwa Bożego między innymi wejdą ci, którzy czynili dobry użytek z pieniądza: nakarmili głodnych, napoili spragnionych, przyodziali nagich, przyjęli bezdomnych. Czyniąc to bliźnim uczynili to samemu Jezusowi.
3. Meditatio
- Obraz ziemskiej zapobiegliwości zarządcy staje się wezwaniem do troski o prawdziwe dobra, te wieczne. Czy potrafię podjąć zaangażowanie, wykorzystać własne zdolności dla Bożego Królestwa?
- Jaki jest mój stosunek do dóbr materialnych? Czy są one dla mnie narzędziem do czynienia dobra bliźnim, czy celem?
4. Oratio/Contemplatio: Ps 112
Alleluja. Szczęśliwy mąż, który się boi Pana i wielkie upodobanie ma w Jego przykazaniach.
Potomstwo jego będzie potężne na ziemi: pokolenie prawych dozna błogosławieństwa.
Dobrobyt i bogactwo będzie w jego domu, a sprawiedliwość jego przetrwa na zawsze.
Wschodzi w ciemności jako światło dla prawych, łagodny, miłosierny i sprawiedliwy.
Dobrze się wiedzie mężowi, który lituje się i pożycza, postępuje w swych sprawach uczciwie.
Na pewno się nie zachwieje; sprawiedliwy będzie w wiecznej pamięci.
Nie będzie się lękał niepomyślnej nowiny; mocne jego serce, zaufało Panu.
Serce jego stateczne lękać się nie będzie, aż z góry spojrzy na swych przeciwników.
Rozdaje – obdarza ubogich, sprawiedliwość jego będzie trwała zawsze; potęga jego wzmoże się ze sławą.
Widzi to występny, gniewa się, zgrzyta zębami i marnieje. Pragnienie występnych wniwecz się obróci.