XX Niedziela zwykła roku C
Łk 12,49-53
-
Kontekst
Dwunasty rozdział Ewangelii Łukasza posiada szereg odniesień do właściwej postawy ucznia, ukierunkowanej na ostateczny cel i dobra wieczne. Jezus wskazuje, że nawet różne zagrożenia i niebezpieczeństwa nie mogą warunkować życia ucznia, który powierza się trosce Boga. Dobra doczesne też nie mogą być jego celem, ale skutecznym środkiem w zdobywaniu nieba przez miłość wobec bliźnich. Uczeń ma oczekiwać dopełnienia się Bożych obietnic, objawienia się Królestwa. To oczekiwanie ma przeżywać w zaufaniu trosce Boga i zaangażowaniu na rzecz wspólnoty. Nie będzie to łatwa droga. Ci, którzy spodziewają się szczęśliwego błogostanu, dowiadują się, iż wybór Jezusa, przyjęcie ognia Jego Ducha częstokroć prowadzi do rozłamów.
-
Lectio
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
Jezus w tych słowach objawia świadomość misji, jaką ma do spełnienia w świecie. Jaki ogień pragnie zapalić Jezus na ziemi? W ST ogień ma bogatą symbolikę. Jest on symbolem:
- Zbawienia Boga, który wyzwala swój lud (Wj 3,2; 13,21; 24,17);
- Oczyszczającego ognia, który usunie wszelkie zło (por. Iz 66,15n; Ps 66,12);
- Mocy słowa Bożego przepowiadanego przez proroka (Jr 5,14; 23,29; Syr 48,1).
W Jezusie wypełniają się wszystkie te zapowiedzi. Jego przyjście na świat jest ostatecznym i najwyższym objawieniem Boga. Jego przepowiadanie jest jak ogień, który z jednej strony rozpala ludzkie serca, a z drugiej – wywołuje podział, czyli sąd: jedni Go przyjmują, drudzy odrzucają. Ogień to też Święty Duch, którego pośle Kościołowi (Dz 2,3), aby kontynuował misję Jezusa w świecie.
W ślad za metaforą ognia idzie metafora wody. W Mk 10,38 przyszły chrzest Jezusa (baptisma – znaczy dosłownie zanurzenie), w którym mają też uczestniczyć jego uczniowie, oznacza właśnie pogrążenie w ludzkiej nieprawości, w męce i śmierci, po której nastąpić ma zwycięskie wyjście z wód śmierci i wywyższenie po prawicy Ojca. Jezus objawia tu swoje ogromne pragnienie i wewnętrzną pasję, by wypełnić misję otrzymaną od Ojca.
Chrzest Jezusa, czyli Jego śmierć i zmartwychwstanie warunkuje rozpalenie ognia, który Jezus przyszedł rzucić na ziemię. Ogniem tym jest dar Ducha Świętego, który Zmartwychwstały przekaże wierzącym w Niego (Por. Łk 3,16; Dz 2,3). Duch Święty oczyszcza z grzechu, czyni nas dziećmi Boga, wprowadza dar nowego życia. Jednak Jego pojawianie się rodzi konieczność jasnego wyboru. A to, paradoksalnie, może doprowadzić nie tyle do szczęśliwego błogostanu, ile do podziału i napięć. Jezus przynosi ludziom pojednanie z Bogiem i między sobą, jednakże orędzie Jezusa spotyka się także z odrzuceniem i nienawiścią, wywołując nieuchronnie podziały między ludźmi: jedni przyjmą Ewangelię, drudzy ją odrzucą. Dokona się podział, nawet wewnątrz rodzin. Uczeń Jezusa, ten, który przyjmuje ogień Ducha Świętego, naśladuje Go, podzieli los Mistrza: jego bliscy powiedzą, że oszalał i zechcą go powstrzymać (por. Mk 3,21; Dz 26,24), powiedzą, że jest pijany (Dz 2,13) lub opętany przez demona (Mt 10,25; J 8,48), lub nazwą go złoczyńcą (J 18,30).
Ten, kto zapragnie być wiernym Jezusowi, będzie niejednokrotnie musiał sprzeciwić się własnej rodzinie, tym, którzy nieraz chcą, by ich bliscy stosowali się do ich rad i pełnili ich wolę. Jednak Jezus nie mówi o zerwaniu więzi małżeńskich w imię Ewangelii. Małżeństwo jest świętym przymierzem przewidzianym przez Boga i ze względu na nie człowiek musi opuścić ojca i matkę, aby możliwe stało się złączenie z żoną tak ścisłe, że stają się oni jednym ciałem. Tego sakramentalnego charakteru nie ma natomiast więź człowieka z rodzicami, teściami, czy rodzeństwem.
-
Meditatio
- Słowo Boże wzywa nas do otwarcia się na moc Jezusa, który posyła nam swojego Ducha, ogień, który ma moc odnowić nas i zapalić do głoszenia Ewangelii. Jakie jest moje otwarcie na dar Jezusa? Czy pragnę również innych zapalać ogniem tej miłości?
- Czy przyjmuję dar wolności, poprzez który Duch uzdalnia mnie do mężnego wyznawania wiary wobec innych? Jak przyjmuję odrzucenie z powodu Jezusa i Jego Ewangelii?
-
Oratio/Contemplatio: Ez 36,24-28
Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju,
pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków.
I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.
Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali.
Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem.