XVI Niedziela zwykła roku C
Łk 10,38-42
-
Kontekst
Jezus wędruje w kierunku Jerozolimy. Jest to czas intensywnej formacji uczniów. Pytanie uczonego w Prawie przyczyniło się do poruszenia kwestii odniesień międzyludzkich, miłosierdzia i pomocy (Łk 10,25-37). Wędrujący Jezus jest Dobrym Samarytaninem, który pochyla się z miłością nad zranionym człowiekiem. Uczeń jest tym, który otwiera się na zbawczą miłość i potem ma czynić podobnie (Łk 10,37). Co umożliwia takie doświadczenie? O tym opowiada kolejny tekst Łukasza.
-
Lectio
W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Wędrujący Jezus niesie słowo życia i dar Bożego Królestwa. Zostaje przyjęty przez kobietę o imieniu Marta („Pani”), ona jest tu gospodynią, a wioska jest identyfikowana z Betanią („dom ubogich” por. J 11,1; 12,1-3). Przychodzi do domu, którego udziałem staje się zbawienie (por. Zacheusz Łk 19,9). Prorok Eliasz zostaje przyjęty przez wdowę z Sarepty (1 Krl 17,9nn), a święty Paweł przez Lidię (Dz 16,14-15). Czym jednak ma być gościnność, przyjęcie Jezusa?
Na drugim planie pojawia się Maria, siostra Marty (por. J 11,1). Ona przedstawia postawę szczególnej gościnności. Łukasz informuje nas o jej niezwykłej postawie. „Siadła u nóg”: jest to postawa ucznia wobec nauczyciela. W czasach Jezusa kobiety nie były uczennicami nauczycieli Prawa. Maria staje się nią. Ewangelista podkreśla nie tylko pozycję Jezusa jako Nauczyciela, ale też jako Pana. Maria więc odkrywa w słowie Jezusa coś więcej niż zwykłe pouczenia. Słuchanie Marii nie jest też czynnością jednorazową, podana forma czasownika, wskazuje na ciągłość słuchania. Przedmiotem słuchania jest nauka, dosłownie „słowo, logos”. Gościnność Marii jest otwartością ucha, uwagi, serca, aby przyjąć dar Osoby Jezusa i tego, co przynosi, Jego orędzia. Jest całkowicie skoncentrowania na Nim. Jest ona żyzną glebą, która przyjmuje ziarno słowa, by wydać plon (por. Łk 8,5-8).
Ewangelista przeciwstawia postawie Marii, postawę Marty. Ona natomiast trudziła się przy posłudze. Oznacza to zarówno konkretną pracę, jak i wewnętrzne zaangażowanie, przejęcie się nią (por. Koh 3,10; 5,19). Marta jest pochłonięta przez pracę, która „rozprasza ją”, oddala od tego co najistotniejsze. Łukasz, mówiąc o posłudze, używa tu słowa „diakoneō”, co oznacza różne posługi, często zaś te przy stole (por. Łk 4,39; 8,3; 22,26-27). Dla Marty jest to wyraz gościnności, troski i szacunku wobec Gościa. Pojawia się jednak swoiste „napięcie” między koncentracją na słowie Boga, a na posłudze domowej, co widać też opisie życia pierwotnego Kościoła (Dz 6,1-6).
Napięcie doprowadza więc do konfrontacji. Marta jawi się jako ta, która „stoi ponad” siedzącym Jezusem i słuchającą Go Marią. Problem pomiędzy siostrami chce rozwiązać odnosząc się do autorytetu samego Jezusa. Chce, aby Jezus wpłynął na postępowanie Marii, by ta dołączyła do jej trudu. Nie nazywa jej nawet po imieniu. Jednak odpowiedź Jezusa wykracza poza obrany schemat. Jezus natomiast zwraca się do Marty po imieniu, dwukrotnie. Czy jest to może subtelna aluzja do Łk 6,46 (Czemu to wzywacie Mnie „Panie, Panie!”, a czynicie tego, co mówię?)? Marta nazywa Jezusa Panem, ale nie wypełnia Jego słowa, bo go nie słucha. Jest to jednocześnie moment powołania Marty, która zostaje wezwana podobnie jak Abraham (Rdz 22,1), Jakub (Rdz 46,2) czy Mojżesz (Wj 3,4). Jezus wzywa Martę, aby najpierw popatrzyła na siebie. Ona się „troszczy i niepokoi o wiele”. Łukasz w Ewangelii mówi o różnych troskach i niepokojach: z powodu prześladowań i sądów (12,11), z powodu braku pokarmu i ubrania (12,22), z powodu długości życia (12,25). Posługa Marty stała się więc zbytnim przejęciem się, zamartwianiem, troską, która wypełniła jej serce, stała się centralna. Jaka jest na to rada?
Jezus wskazuje Marcie drogę integracji: „potrzeba jednego”. Czy Jezus neguje jej trud? Nie! Jezus wskazuje na konieczną hierarchę wartości. Przywołuje to inny tekst Łukasza: I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane. (Łk 12,29-31).
Maria wykazała troskę o Królestwo Boże. Konkretnym wyrazem tej troski jest słuchanie słowa. W ten sposób człowiek otwiera się na Boże zbawienie. Przyjmuje dar, który uzdalnia go do służby miłości w jedności z Miłosiernym Samarytaninem. Służba miłości nie pochodzi od nas samych, ale rodzi się z wdzięczności, w odkrywaniu daru. Dlatego Jezus podkreśla pierwszeństwo postawy Marii. Jedną rzeczą konieczną jest słuchanie słowa, aby ono wydało w nas owoc.
-
Meditatio
- „Troszczysz się i niepokoisz o wiele”. Co jest przedmiotem moich trosk, zmartwień. Czy moje codzienne zmagania są uporządkowane wokół tego, co najważniejsze?
- „Potrzeba tylko jednego”. Jak mogę otworzyć się na dar słowa Jezusa, które jest dla mnie źródłem życia, mocy w działaniu? Czy słuchanie słowa rodzi we mnie postawę służby?
-
Oratio/Contemplatio: Ps 16
Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie,
mówię Panu: «Tyś jest Panem moim; nie ma dla mnie dobra poza Tobą».
Ku świętym, którzy są na Jego ziemi, wzbudził On we mnie miłość przedziwną!
Ci, którzy idą za obcymi bogami, pomnażają swoje boleści. Nie wylewam krwi w ofiarach dla nich, imion ich nie wymawiam swoimi wargami.
Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego: To właśnie Ty mój los zabezpieczasz.
Sznur mierniczy wyznaczył mi dział wspaniały i bardzo mi jest miłe to moje dziedzictwo.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo nawet nocami upomina mnie serce.
Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.
Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością,
bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu.
Ukażesz mi ścieżkę życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy.