XXII Niedziela Zwykła roku B
Mk 7,1-8.14-15.21-23
- Kontekst
Ewangelista Marek opisuje działalność Jezusa w Galilei. We wcześniejszym kontekście Jezus rozmnaża chleb i karmi zgłodniałe tłumy (6,30-44), podając im pokarm bez dodatkowych procedur i dbałość o przepisy rytualnej czystości. Następnie objawia siebie jako Pana natury, krocząc po jeziorze (6,45-52) a uzdrawiając objawia swoją moc nad chorobami (6,53-56). Moc Jezusa, Jego autorytet wzbudzają jednak silną falę oporu wśród przedstawicieli władz religijnych.
- Lectio
Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Ww. 1-5: Ewangelista informuje o pojawieniu się uczonych i faryzeuszy. Gromadzą się przeciwko Jezusowi, jako Jego opozycja. Są to reprezentanci oficjalnych władz religijnych z Jerozolimy. Ich obecność staje się już niejako przedsmakiem tego, co spotka Jezusa w świętym mieście. Jest to swoista zapowiedź niechęci, która przemieni się w odrzucenie, wyrok i śmierć. Pojawiają się też już wcześniej w Mk 3,22, kiedy wyrzucenie złego ducha zostaje przez nich zinterpretowane jako akt uczyniony mocą Belzebuba.
Teraz ich obecność ma na celu kolejne zarzuty. Zauważają, iż niektórzy z uczniów Jezusa jedzą bez rytualnego obmycia rąk. Nie chodzi tu o higienę, ale o ewentualne oczyszczenie od tego, co mogło nawet bezwiednie „zanieczyścić” bądź przez kontakt z kimś/czymś nieczystym rytualnie, bądź przez kontakt ze światem pogańskim. Ewangelista dodaje tutaj swój komentarz i informuje o panujących wśród Żydów zwyczajach. Nie ma jednak pewności co do powszechności owych obmyć rąk oraz naczyń. Niewątpliwie było to propagowane w stronnictwie faryzeuszy, które doszło do ról kierowniczych w judaizmie po roku 70 po Chr. Czy jednak miało to miejsce w czasie nauczania Jezusa, nie jest to pewne.
Faryzeusze i uczeni pytają Jezusa o Jego stosunek do tradycji starszych, co stanowi odniesienie do dodatkowych praw i przepisów dokładanych do istniejącej już Tory. Przepisy zawarte w Kpł 11-15 zostały poszerzone o liczne dodatkowe prawa i uszczegółowienia.
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie».
Ww. 6-8: Zanim Jezus odpowie swoim rozmówcom na pytanie, kieruje do nich słowa Pisma trafnie oddające ich postawę. Jezus cytuje tutaj tekst Księgi Izajasza 29,13, które tłumaczą postawę faryzeuszów i uczonych. Ta postawa to zatwardziałość serca. Cała religijność została skupiona na formach zewnętrznych, co się wyraża w czci oddawanej wargami, podczas gdy serce, symbol wnętrza człowieka, pozostaje daleko od Boga. Na ustach ludzi nie ma jednak Bożego słowa, gdyż ono ma moc dotykać i przemieniać serce. Usta napełniają się zasadami wymyślonymi przez ludzi, które uzyskują rangę Bożego słowa. Stąd niejako człowiek zaczyna stawiać siebie w miejsce Boga, zaczyna stanowić prawo, zamiast je odczytać i przyjąć z pokorą od Boga. To jest postawa, która uderzyła w harmonię między Bogiem i człowiekiem w ogrodzie Eden. Ocena ludzi współczesnych Izajaszowi rozciąga się również na tych współczesnych Jezusowi. Na nic zadały się więc wysiłki proroków. Serce człowieka pozostało zatwardziałe, zamknięte. Aby uspokoić głos sumienia, człowiek zadowolił się zewnętrzną pobożnością, która nie zmienia wnętrza.
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym.
Ww. 14-15: Jezus przy okazji uwag oponentów, zaczyna wyjaśniać, pouczać lud w tej kwestii, nie boi się niewygodnych pytań. Chce, aby ludzie potrafili odróżnić czystość rytualną od czystości wewnętrznej, czystości serca.
Pokarmy, pożywienie nie mogą zanieczyścić wnętrza człowieka, ponieważ nie przynależą do sfery duchowej, a jedynie odżywiają cielesny wymiar człowieka. Oczywiście, człowiek może nadać każdej obojętnej nawet czynności zły lub dobry charakter. Tym, co o tym decyduje jest ludzkie serce. Wewnątrz człowieka znajduje się jego centrum decyzyjne.
Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».
Ww. 21-23: Jezus pytany na osobności przez swoich uczniów jeszcze raz wyjaśnia im to w domu (Mk 7,17) i uszczegóławia na czym polega prawdziwa nieczystość. Wnętrze, serce człowieka jest przestrzenią gdzie najpierw rodzą się złe myśli. To jest pierwszy etap, a jeśli nastąpi przyzwolenie człowieka, owocuje to na 12 sposobów. Są to grzeszne czyny, które mogą ujawnić się na zewnątrz, ale mogą też pozostać wewnętrznymi grzechami serca. W nauczaniu św. Pawła znajdziemy podobne zestawy.
- Rz 1,29-31: Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości; potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe – pomysłowi, rodzicom nieposłuszni, bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości.
- Ga 5,19-21: Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.
Jezus, pomimo wierności Prawu, nie zatrzymuje się jednak na przepisach ludzkich i tradycjach. Widać to wtedy, gdy je z grzesznikami (Mk 2,16-17), nie nawołuje uczniów do odprawiania wielkich postów (Mk 2,23-28), czy rytualnych obmyć (Mk 7,5), ale wzywa swoich oponentów, lud, a zwłaszcza uczniów do stanięcia w prawdzie o własnym sercu. To jest przestrzeń, w którym może rozwijać się łaska i Boże życie w człowieku, co jest zauważane w konkretnych owocach Ducha (Ga 5,22-23).
- Serce człowieka ma kochać Boga i przechowywać Jego słowo: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję”. (Pwt 6,4-6)
- Serce człowieka może stać się twarde: „Serca ich stały się twarde jak diament – nie zwracali uwagi na Prawo i na słowa Pana Zastępów, którymi napominał przez Ducha swojego za pośrednictwem dawnych proroków. I Pan Zastępów zapłonął wielkim gniewem”. (Za 7,12)
- Człowiek powinien też troszczyć się o swoje serce: „Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło”. (Prz 4,23)
- Słowo Boże jest narzędziem przemiany serca: „Ilekroć otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało się dla mnie rozkoszą i radością serca mego. Bo imię Twoje zostało wezwane nade mną, Panie, Boże Zastępów!” (Jr 15,16)
- Serce człowieka może przemienić tylko Bóg: „Pan, Bóg twój, dokona obrzezania twego serca i serca twych potomków, żebyś miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, po to, abyś żył”. (Pwt 30,6)
- Meditatio
- Jezus zadaje mi dziś pytanie o moje serce. Zostało stworzone, aby stać się przestrzenią życia i miłości, miejscem spotkania z Bogiem i darem dla człowieka. Co jest źródłem i siłą mojej religijności: zewnętrzne ryty i powinność, czy wewnętrzna potrzeba serca poruszanego przez Ducha Świętego?
- Czy zauważam w sobie coś ze „złych myśli”, które wymienia Jezus? Czy otwieram się na łaskę, która ma moc zastąpić je owocami Ducha (Ga 5,22-23)?
- Jak postrzegam innych? Czy według zewnętrznych zachowań, czy staram się patrzeć na serce człowieka? Czy uzależniam się od opinii innych ludzi?
- Oratio/Contemplatio: Ez 36,23-29
Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan – wyrocznia Pana Boga – gdy okażę się Świętym względem was przed ich oczami.
Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju,
pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków.
I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.
Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali.
Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem.
Uwolnię was od wszelkiej nieczystości waszej i przywołam urodzaj zboża, i pomnożę je, i żadnej klęski głodu już na was nie ześlę.