III Niedziela Wielkanocna roku C
J 21,1-19
1. Kontekst
Zmartwychwstanie Jezusa całkowicie zmienia rzeczywistość świata. Jednak uczniowie, doświadczając pogrążającej ich w smutku śmierci Jezusa, nie potrafią przyjąć z wiarą, iż ich Nauczyciel zwyciężył śmierć i żyje w chwale. Stąd kolejne chrystofanie, objawienia się Zmartwychwstałego Pana uczniom. Mają one na celu nie tylko umocnienie ich wiary w zwycięstwo Jezusa, ale przygotować do misji bycia rybakami ludzi i pasterzami Kościoła.
2. Lectio
Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.
Jezus Zmartwychwstały objawia się uczniom. Cała Ewangelia Janowa stanowi objawianie się Syna Bożego Izraelowi (J 1-12) oraz uczniom (J 13-21). W Jezusie objawia się miłość Ojca i Jego dar zbawienia. Zmartwychwstały Pan objawia się uczniom, aby potwierdzić wypełnienie obietnic i wskazać im nowe perspektywy. Po ukazaniu się Marii Magdalenie (20,11-18) oraz uczniom w wieczerniku (20,19-31), objawia się w Galilei, nad Jeziorem Tyberiadzkim. Uczniów jest siedmiu. Są tutaj symbolem głosicieli Ewangelii. Bo są tu zarówno członkowie grupy Dwunastu, jak i inni z uczniów Jezusa. Ich obecność w Galilei wynika prawdopodobnie z tego, iż powracają oni do swoich dawnych zajęć. Czas wspaniałej przygody z Mistrzem zakończył się. Podobnie jak dwaj inni uczniowie odchodzą do Emaus (Łk 24,13-35), wymieniona tu siódemka powraca do pracy rybackiej.
Inicjatorem połowu jest Szymon Piotr. Ale połów okazuje się być nieskuteczny. Przypomina to sytuację opisaną w Łk 5,1-11, kiedy po nieudanym połowie Piotr z towarzyszami płukali sieci. To był początek spotkania z Jezusem.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Trud trwał całą noc i zakończył się niepowodzeniem. Gdy przychodzi moment świtu (między 3 a 6 rano) pojawia się Jezus. W tym samym czasie, wczesnym rankiem stała przy grobie Maria Magdalena (20,1). Świt to znak zwycięstwa Tego, który jest Światłością świata. Jezus nie został jednak rozpoznany. Podobnie jak to było w przypadku Marii Magdaleny, która w Jezusie widziała ogrodnika (20,14-15).
Jezus zwraca się do uczniów z wielką czułością, jako do tych, którzy są jeszcze młodociani, niedoświadczeni w wierze. Zadaje pytanie o pokarm, który tu oznacza coś, co się dodaje do chleba. Jezus jest przecież chlebem życia (6,35). Jednak ryb już być nie może, za dnia nie ma połowu. A Jezus wzywa do zarzucenia ponownie sieci, po prawej stronie łodzi. W ten sposób Jezus powraca do momentu powołania uczniów: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». (Łk 5,4). Prawa strona nawiązuje do symboliki z Ez 47,1-12, gdzie mowa jest o źródle świątyni, a także do pogańskiej części Jeziora Galilejskiego, która po zmartwychwstaniu Jezusa otworzy się na Ewangelię.
I to rzeczywiście działa! Znów pojawia się obfitość ryb, tak, jak za pierwszym razem. Uczniowie, którzy już raz przeżyli zaczynają może coś rozpoznawać, rozumieć… Wyraża to jednak tylko jeden, ten, który gorąco kochał Pana.
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?» bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Umiłowany uczeń jako jedyny rozpoznaje Jezusa. W kontekście ostatniej wieczerzy pojawia się po raz pierwszy w IV Ewangelii, będąc jakby „przeciwwagą” wobec postawy Judasza (J 13,23; por. 19,26; 21,7; 22,20). To ten, którego Jezus miłował, który spoczywa „na piersi Jezusa”. Co ciekawe, ewangelista dla wyrażenia bliskości, więzi między uczniem i Jezusem, używa wyrażenia kolpos („pierś, łono, fałda szaty, zagłębienie, zanadrze”), które w Prologu (1,18) określa bliskość Ojca i Syna (zob. 13,23). Jedynie inaczej wyraża się „umiejscowienie”. Jezus spoczywa „wewnątrz” łona Ojca, w dynamicznej relacji (1,18), a uczeń „na” piersi Jezusa, w fizycznej bliskości Jego Osoby (13,23). Jest to obraz, który opisuje więź ucznia z Jezusem. Do tego ucznia zwraca się Piotr z zapytaniem o zdrajcę (13,24), gdyż więź miłości pozwala poznać myśli Jezusa. Dzięki tej miłości uczeń pozostaje z Jezusem do końca (19,26-27), staje się świadkiem Jego śmierci, otwartego boku (19,33-35) i pogrzebu (19,40). Gdy przybiega do grobu wystarczy mu znak pozostawionych pogrzebowych płócien, aby uwierzyć, że Jezus żyje (20,8). Właśnie on rozpoznaje Jezusa , gdy ten stoi w oddali na brzegu jeziora (21,7). To jest przykład przemiany, jaką dokonuje w człowieku miłość Jezusa.
Słysząc to, Piotr rzuca się w morze, aby jak najszybciej spotkać się z Jezusem. Wzmianka o braku odzienia świadczy o tym, że Piotr odczuwa brak własnej godności. Być może wynika to z wcześniejszej zdrady. Piotr działa porywczo, tak, jak podczas ostatniej wieczerzy, gdy najpierw nie chciał przyjąć daru obmycia nóg, a następnie prosił Jezusa o obmycie go całego (13,9).
Dalej następuje celebracja posiłku, który Jezus przygotował dla uczniów. Jest chleb i są ryby. Jest ognisko symbol wspólnoty, rodziny, ale tu przypomina moment zdrady Piotra, który na dziedzińcu arcykapłana grzał się przy ogniu (18,18). Dodatkowo pojawiają się ryby złowione przez uczniów. Ewangelista podaje liczbę: 153. Według św. Hieronima tyle istniało gatunków ryb, a w tekście ewangelii oznacza to, iż wszyscy ludzie, z każdego „gatunku”, czyli zewsząd, są wezwani do wiary i do zbawienia. A więc uczniowie zostają ponownie powołani, aby stać się rybakami ludzi. Są tacy, którzy widzą tu symbol czytań liturgicznych, podzielonych na trzyletni cykl, z wyjątkiem niedzieli zmartwychwstania (51×3 = 153). To symbol Bożego Słowa, pokarmu danego przez Jezusa na celebrację eucharystyczną. Ryba, podobnie jak chleb jest symbolem Eucharystii, daru Jezusa dla świata.
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
Po śniadaniu Jezus zwraca się do Piotra tak, jak przy powołaniu: „Szymonie, synu Jana” (1,42). Nie nazywa go Piotrem. Czyżby przez zdradę stracił funkcję „skały” i znów ma ją teraz odzyskać? Jezus trzykrotnie pyta o miłość. Dwa razy używa terminu agapaō, pyta o miłość doskonałą, która oznacza miłość Bożą czy troskliwą miłość rodziców: „czy miłujesz mnie?”. Piotr ze swej strony zapewnia Jezusa o swej miłości, używając słowa fileō, co oznacza emocjonalną miłość przyjaźni, sympatii. Nawet takiej więzi Piotr już nie opiera na swoich siłach, bo wie, że one są bardzo kruche. Ale stwierdza „Ty wiesz”. Po raz trzeci Jezus zniża się do poziomu Piotra. Pyta go używając słowa fileō: „czy kochasz mnie?”. Smutek Piotra przypomina mu trzykrotną zdradę. Dlatego tym usilniej swoją odpowiedź opiera na mocy Jezusa: „Ty wszystko wiesz”.
Dla Jezusa odpowiedź Piotra, deklaracja miłości, stanowi najważniejszy warunek bycia pasterzem Jego owiec, czyli Kościoła. Jest to drugi, ale najważniejszy moment powołania Piotra. Do tej pory kroczenie Piotra za Jezusem pełne było jego egoizmu i chęci samorealizacji. Po doświadczeniu własnej słabości i przebaczenia, pełen pokory i ufności w moc miłości Jezusa, rozpoczyna swoją pasterską posługę, która poprowadzi go do doświadczenia męczeństwa.
3. Meditatio
- Doświadczenie własnej słabości, niemocy czy grzechu może stać się nowym początkiem. Jezus przygotowuje uczniom moment „drugiego powołania”. Nie zniechęca się z powodu ich słabości, ale wzywa do podjęcia misji. Jakie są moje doświadczenia w naśladowaniu Jezusa? Czy świadomość mojej grzeszności budzi we mnie pragnienie spotkania z Jezusem? O jaką miłość On dziś mnie pyta i do czego zaprasza? Czy potrafię Mu zaufać i przyjąć Jego dar?
4. Oratio/Contemplatio: 1 Kor 13,1-13
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje, nie jest jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.