III Niedziela Wielkanocna rok A
Łk 24,13-35
1. Kontekst
Spotkanie uczniów idących do Emaus z Jezusem Zmartwychwstałym znajduje się w Łk 24 i wchodzi w skład chrystofanii zwycięskiego Pana. Pierwszymi świadkami i apostołkami zmartwychwstania były kobiety (24,1-11). Odniesienie do ich świadectwa znajduje się w naszym tekście, podobnie i wizyta Piotra przy pustym grobie (24,12). Dalej następuje nasz obszerny fragment (24,13-35), a następnie spotkanie Jezusa z uczniami w Jerozolimie i Jego wniebowstąpienie (24,36-53).
2. Lectio
Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli». Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
ww. 13-14: Dwóch uczniów udaje się do Emaus (wioska oddalona 60 stadiów od Jerozolimy: 11 km). Nie jest podana początkowo żadna informacja na temat uczniów. W. 18 podaje imię jednego z nich: Kleofas. Drugi, według tradycji miałby być samym Łukaszem lub Szymonem. Jednak brak imienia może wskazywać na każdego ucznia Jezusa, na nas. Uczniowie opuszczają miejsce kaźni, Jerozolimę, pozostawiają i uciekają od tego co było dla nich tak trudne. W drodze rozmawiają ze sobą na ten temat.
ww. 15-16: Podczas ich drogi i rozmowy pojawia się tajemniczy Wędrowiec. Narrator zdradza czytelnikom, że to sam Jezus, ale uczniowie nie rozpoznają Go. Oczy ich są „schwytane, na uwięzi”.
ww. 17-24: Wędrowiec pyta o przedmiot ich rozmowy udając, że nie zna ostatnich wydarzeń. W ten sposób uczniowie opowiadają wydarzenia i uzewnętrzniają towarzyszący im ból i rozczarowanie. Nie ukrywają, że wiązali z Jezusem wielkie plany, był dla nich prorokiem pełnym mocy, mieli nadzieję na ocalenie Izraela, ziemskie królowanie, szczęście, a tymczasem wszystko zawiodło. Przywódcy ludu uśmiercili Jezusa i ich nadzieję. Świadectwo kobiet i pusty grób nie zdołały poruszyć w nich żadnej refleksji.
ww. 25-27: W odpowiedzi Jezus wyrzuca uczniom dwa defekty: Bezrozumność (por. Ga 3,1.3; Tt 3,3) oraz leniwość, ospałość serca, nieskore serce (por. Jk 1,19). A zatem człowiek posiada w sobie „instrumenty”, jest wyposażony, aby mógł pojąć, odczytać Boże działanie w bolesnych okolicznościach. Blokada umysłu i serca zahamowały też ruch wiary w Słowo Boże. Dlatego Jezus zaczyna ich na nowo otwierać wewnętrznie: dokonuje wykładni Pisma (od Mojżesza) w odniesieniu do własnej Osoby. Droga ST była przygotowaniem na przyjęcie Mesjasza.
ww. 28-32: Słyszane pouczenia i wyjaśnienia tak otworzyły serca uczniów, że zapragnęli pozostać dłużej z tajemniczym Wędrowcem, prawie przymuszając Go. Prosty gest posiłku poprzedzała zawsze modlitwa błogosławieństwa. Jednak gest modlitwy, łamania i dzielenia chleba stał się momentem decydującym. Oczy ich się otworzyły i rozpoznali Jezusa, który jednak stał się niewidzialny-obecny pośród nich i w nich w inny sposób. Uczniowie odkrywają, że już moment objaśniania, otwierania Pism rodził w ich sercach ogień.
ww. 33-35: Spotkanie ze Zmartwychwstałym sprawiło, że natychmiast powrócili do Jerozolimy. Miejsce śmierci stało się miejscem życia i świadectwa, którym dzielili się z Jedenastoma i innymi uczniami.
3. Meditatio
- Co jest moją „Jerozolimą”, od której chcę uciec? Rzeczywistość, w której nie widzę, nie rozpoznaję Jezusa…
- Czy potrafię opowiedzieć Jezusowi o moich rozczarowaniach?
- Czy chcę przyjąć dar Słowa Bożego, które pozwala zrozumieć tajemnicę krzyża i cierpiącego Mesjasza, a w Nim i moje życie? Czy pozwalam, aby Jezus rozpalił moje serce? Czy chcę z Nim pozostać, trwać w Jego obecności? Czy daję czas, aby Jezus przemieniał moje życie?
- Czy dar Słowa Bożego pozwala mi rozpoznać obecność Jezusa w Eucharystii?
- Czy spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem rodzi we mnie świadectwo i odważny powrót do mojej „Jerozolimy”?
4. Oratio/Contemplatio: Psalm 119,25-50
Przylgnęła do prochu moja dusza: Przywróć mi życie według Twego słowa!
Opowiedziałem Ci moje drogi i wysłuchałeś mnie: o Twoich ustawach mię poucz!
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych postanowień, abym rozważał Twe cuda.
Moja dusza nie zaznaje spoczynku ze zgryzoty: podźwignij mię zgodnie z Twoim słowem!
Drogę kłamstwa odwracaj ode mnie, daj mi zaś łaskę Twojego Prawa!
Drogę wierności obrałem, pragnąc Twoich wyroków.
Lgnę do Twoich napomnień, nie daj mi okryć się wstydem!
Biegnę drogą Twoich przykazań, bo czynisz moje serce szerokim.
Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw, bym strzegł ich aż do końca.
Pouczaj mnie, bym Prawa Twego przestrzegał, a zachowywał je całym sercem.
Prowadź mię ścieżką Twoich przykazań, bo ja się nimi raduję.
Nakłoń me serce do Twoich napomnień, a nie do zysku!
Odwróć me oczy, niech na marność nie patrzą; przez swoje słowo udziel mi życia!
Spełnij dla sługi Twego swoją obietnicę, daną bojącym się Ciebie.
Odwróć moją hańbę, która mnie trwoży, bo Twoje wyroki są pełne dobroci.
Oto pożądam Twoich postanowień: według Twej sprawiedliwości zapewnij mi życie!
Niech zstąpi na mnie, Panie, Twoja łaska, Twoje zbawienie, według Twojej obietnicy,
bym mógł dać odpowiedź tym, którzy mnie znieważają, bo polegam na Twoich słowach.
Nie odbieraj moim ustom słowa prawdy, bo ufam Twoim wyrokom,
a Prawa Twego zawsze strzec będę, na wieki, na zawsze.
Chcę kroczyć drogą przestronną, bo szukam Twoich postanowień.
O Twych rozkazach chcę mówić w obecności królów, a nie doznam wstydu.
I będę się weselił z Twoich przykazań, które miłuję.
Wznoszę ręce moje ku Twym przykazaniom, które kocham, i rozważam Twoje ustawy.
Pomnij na słowo swoje do Twojego sługi, przez które mi dałeś nadzieję.
W moim ucisku to pociechą dla mnie, że Twoja mowa obdarza mnie życiem.