XVII Niedziela Zwykła rok B
J 6,1-15
- Kontekst
Po tym, jak Jezus uzdrawia paralityka nad sadzawką owczą w Jerozolimie oraz po sporze z przywódcami ludu, jaki wówczas miał miejsce (J 5), akcja Czwartej Ewangelii znów powraca do Galilei. J 5 zakończył się uwypukleniem braku wiary uczonych w Piśmie, którzy nie rozpoznali zapowiedzi zwiastujących przyjście Mesjasza i nie rozpoznali Go w Jezusie. Kolejny znak Jezusa znów będzie się domagał otwartości wiary.
- Lectio
Potem Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali.
Ww. 1-2: Ewangelista wspomina o okolicy Jeziora Galilejskiego. Dodaje jeszcze drugą nazwę: Tyberiadzkie. Nazwa ta pochodzi od Tyberiady, miasta, wzniesionego w latach 19-22 po Chr. przez Heroda Antypasa, który uczynił z niej swoją stolicę i nadał miastu nazwę na cześć Tyberiusza. Jezus jest nad jeziorem, ale dokładnie nie wiadomo, w którym miejscu. Niektórzy wskazują na okolice Tyberiady, inni mówią nawet o wschodniej, pogańskiej stronie jeziora. Pojawia się tłum ludzi, który towarzyszy Jezusowi, idzie za Nim z powodu znaków: uzdrawiania chorych. Jest to więc towarzyszenie bardzo interesowne. Nie ma tutaj mowy o postawie wiary. Stąd też i później, po kolejnym znaku Jezusa, znów pojawi się postawa niedowierzania.
Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha.
Ww. 3-4: Jezus wychodzi na bliżej nieokreślone wzgórze. U Synoptyków góra wiąże się z mową wygłoszoną do tłumów (Kazanie na górze Mt 5-7); z uzdrowieniami (Mt 15,29); z przemienieniem (Mk 9,29 i par.); z posłaniem uczniów (Mt 28,16). Jezus widziany jest jako nowy Prawodawca, Mojżesz, Przywódca ludu, ktoś wyniesiony ponad. Jezus objawia jednak boską moc, która przewyższa wszystkich innych mężów Bożych. Wzmianka o Passze posiada charakter o wiele bardziej teologiczny niż chronologiczny. Łączy się to z najistotniejszym punktem historii zbawienia Izraela. Momentem wyzwolenia i teofanii. To właśnie w tych okolicznościach Bóg daje swojemu ludowi mannę – chleb z nieba, figurę ostatecznego pokarmu, Ciała Chrystusa. Wszystko w tej sytuacji zmierza do objawienia się tej wielkiej Tajemnicy!
Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?» A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»
Ww.5-9: Jezus dostrzega tłumy. Widzili ludzi i poszczególne osoby. To właśnie człowiek staje się dla Jezusa powodem objawienia prawdy o Chlebie Życia, objawienia siebie jako Chleba Życia. W Ewangeliach Synoptycznych uczniowie pytają o pokarm, zaniepokojeni późną porą (Mt 14,14; Mk 6,35nn; Łk 9,12) i obecnością tłumów. U Jana sam Jezus zadaje to pytanie, gdyż od początku On sam chce stać się dla ludzi pokarmem i decyduje się na nakarmienie ludzi zanim pojawi się taka konieczność.
Pytanie postawione Filipowi jest z jednej strony próbą (por. np. J 11,11-15), bo Jezus wie co ma zrobić, a z drugiej strony otwiera czytelnika na pochodzenie Jezusowego pokarmu. Również uczniowie otrzymują przez to wezwanie do wzrastania w wierze. Filip, który pojawia się na początku Ewangelii jako ten, kto odkrywa w Jezusie Mesjasza i staje się Jego świadkiem wobec Natanaela (1,43nn). Jednak i on nie potrafi do końca ogarnąć nieskończonej inności Jezusa. Jeszcze w 14,8 prosi, by Jezus pokazał im Ojca. Chce zamknąć Boga w schemat ludzkich doświadczeń i postrzegania. A tu jest potrzebna perspektywa duchowa, perspektywa wiary. Są jakieś pieniądze (200 denarów=200 dni pracy), ale to nie wystarczy. Nie tylko dlatego, że ludzi jest dużo, ale też daltego, że jest w człowieku głód, którego nie zaspokoją żadne pieniądze.
Pojawia się postać Andrzeja, brata Szymona Piotra. W Ewangelii Janowej jest on jednym z pierwszych uczniów, którzy idą za Jezusem dzięki inicjatywie Jana Chrzciciela (1,40). Pojawia się on wraz z Filipem w późniejszym kontekście zwiazanym z obecnością Greków (12,20-22). Wzmianka o chlebach jęczmiennych przywołuje wydarzenie opisane w 2 Krl 4,42-44, kiedy to Elizeusz karmi sto osób 20 chlebami jęczmiennymi.
Jezus zatem rzekł: «Każcie ludziom usiąść!» A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc, i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów.
Ww. 10-13: Jezus sam dokonuje znaku. Uczniowie mają jedynie nakazać ludziom usiąść. Podana liczba ma uzmysłowić jak jest ich wielu. Wzmianka o trawie znów odwołuje się do wiosennego czasu paschy. Ale nie tylko. Już tu stanowi to aluzję do rozwiniętego w J 10 obrazu Dobrego Pasterza, który karmi swoje owce swoim własnym życiem. Zielona trawa symbolizuje więc najlepsze pastwiska Jezusa-Pasterza.
Proces karmienia przypomina schemat posiłku żydowskiego. Jezus bierze chleb i rybę, dziękuje Bogu, rozdaje. Jednak obecne tu słowo wyrażające dziękczynienie (eucharisteō) wskazuje na odniesienie do celebracji eucharystycznej, pomimo braku wzmianki o łamaniu chleba. To obdarowywanie ludzi przez samego Jezusa może być janowym odniesieniem, choć na pewno dalekim, do opisu ustanowienia Eucharystii, czego Jan w swej ewangelii nie ujął.
Każdy otrzymuje tyle pokarmu ile potrzebuje. Jednak nic nie może się zmarnować. Chleb, który daje Jezus, to pokarm który nie ginie, o czym Jezus mówi podczas swojego dyskursu (6,27). A więc to nie tylko szacunek dla dary Bożego, ale odkrycie właściwości Chleba Jezusa. Cudownie rozmnożony chleb staje się symbolem Chleba Życia. Uczniowie zbierają 12 koszów ułomków. W tradycji synoptycznej odnosi się to do 12 apostołów. Pięć chlebów (symbol Pięcioksięgu, pierwszego przymierza) w rękach Jezusa dochodzi do pełni, jaką jest Kościół, Jego mistyczne Ciało, które symbolizuje kolegium Dwunastu (wspomniane w J 6,67.70).
A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.
Ww. 14-15: Opis janowy kończy się inaczej niż u synoptyków. Pojawia się wyznanie ludzi. Czy jest to zatem oznaka ich wiary? Czy może znów słychać tu oczekiwania i nadzieje mesjańskie zbudowane jednak na ich ludzkim rozumieniu. Prorok, który karmi, jak Elizeusz. Ale to też odniesienie do dawnego proroctwa mesjańskiego (Pwt 18,15): „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał”. A zatem chodzi tu o nowego Mojżesza, Prawodawcę, który pośredniczył karmieniu ludu na pustyni manną daną od Boga. Stąd też rodzi się pragnienie, aby Jezusa obwołać królem. Chcieli uczynić to siłą, by posiadać swego narodowego wyzwoliciela. I to jest właśnie znak całkowitego braku wiary. Wszystko zostaje przez nich zinterpretowane w kluczu doczesnego wyzwolenia i pomyślności. Jest to przykład jednej z realnych pokus Jezusa, pokus mesjanizmu sprzecznego z wolą Ojca. Dlatego Jezus usuwa się, ukrywa się na górze. Jest sam, ale wchodzi w miłość Ojca, z którym tam przebywa i rozmawia.
- Meditatio
- Jezus jest tym, który pragnie nasycić serce człowieka. Jaki głód mego życia pragnę dziś przynieść Jezusowi?
- Czy pozwalam Jezusowi działać w moim życiu? Czy może to ja chcę Mu dyktować w jaki sposób ma mnie zbawiać i karmić?
- Jaka jest moja relacja wobec Eucharystii? Czy jest w moim sercu żywa wiara, która umożliwia mi realną więź z Jezusem, który karmi i zbawia moje życie?
- Czy moja więź z Jezusem Eucharystią pomaga mi wzrastać w tożsamości członka Kościoła, mistycznego ciała Chrystusa?
- Oratio/Contemplatio: Ps 23
1 Psalm. Dawidowy. Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
2 Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
3 orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.
4 Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.
5 Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.
6 Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.